interwencja »

Szczury przy Rydygiera. "Chodzą jak tłuste koty"

17 kwietnia 2025

Szczury przy Rydygiera. "Chodzą jak tłuste koty"
Fot. MC

Są już niemal wszędzie. Nie uciekają przed ludźmi, panoszą się nawet za dnia. Mowa o szczurach z okolic skrzyżowania ulic Rydygiera i Zajączka. Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa zleciła deratyzację i apeluje o nierozrzucanie żywności na trawnikach. Czy to pomoże?

- Mają tu skupisko. Sporo jest tutaj norek, co zresztą widać - przekonują dwie kobiety, zaczepione przez reporterów TVP3 Warszawa. Gryzonie czują się w okolicy bloku przy Rydygiera 27 wyjątkowo swobodnie, nawet w środku dnia.

- Nieźle się spasły. Jadły ziarno, które dla ptaków wysypują. Trudno ich nie zauważyć - dodaje kolejna mieszkanka.

"Chodzą, jak tłuste koty"

- Chodzą tutaj sobie, jak tłuste koty - mówi w "Kurierze Warszawskim" mieszkanka osiedla. Władze Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej nie ukrywają, że z gryzoniami jest spory problem. - Mieszkańcy interweniowali w tej sprawie, prosili, żebyśmy coś z tym zrobili - mówi prezes Barbara Różewska. Za obecną plagę szczurów w dużej mierze odpowiadają niestety mieszkańcy. Część z nich w ramach "niemarnowania" żywności i dokarmiania ptactwa rozrzuca duże ilości pieczywa i innych resztek jedzenia wokół bloku. To przyciąga zwierzęta, gryzonie również.

- Wykładamy trutki na szczury, korzystamy z profesjonalnych firm deratyzacyjnych, ale jeśli lokatorzy nie przestaną rzucać resztek jedzenia na trawniki, problem nie zniknie - przekonuje prezes Różewska.

Roznoszą groźne choroby

Szczury mogą roznosić blisko 50 groźnych chorób, takich jak: tularemia, tyfus plamisty szczurzy, włośnica, tężec, wścieklizna, wirusowe zapalenie wątroby. Dlatego ugryzienie przez tego gryzonia jest bardzo niebezpieczne i nie należy tego lekceważyć.

Pozbycie się szczurów nie jest proste, gdyż są to zwierzęta bardzo inteligentne i społeczne.

- Są bardzo ostrożne. Jeśli jeden szczur pada po zjedzeniu czegoś, to inne osobniki z tej samej grupy nawet tego nie tkną. Bardzo trudno z nimi walczyć - tłumaczy dr hab. Tadeusz Kaleta ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.

Mandat? Częściej upomnienie

Pozostawianie resztek jedzenia w miejscach do tego nieprzeznaczonych jest traktowane jako wykroczenie. Zarówno straż miejska, jak i policja, może wlepić za to mandat od 50 do 500 zł, jednak sprawca musi być przyłapany na gorącym uczynku. Najczęściej kończy się to pouczeniem. Strażnicy miejscy niechętnie karzą mandatami, zwłaszcza osoby starsze, które z dobroci serca dokarmiają zwierzęta. Tłumaczą się, że "grzechem jest wyrzucanie jedzenia", więc wolą je pozostawić na trawniku. Niektórzy resztki pokarmów wyrzucają za okno z lenistwa, bo nie chce im się odnieść do altanki śmietnikowej, do pojemnika na bioodpady.

DB

Szczury przy Rydygiera. "Chodzą jak tłuste koty"
Fot. MC
Szczury przy Rydygiera. "Chodzą jak tłuste koty"
Fot. MC
Szczury przy Rydygiera. "Chodzą jak tłuste koty"
Fot. MC
Szczury przy Rydygiera. "Chodzą jak tłuste koty"
Fot. MC
Szczury przy Rydygiera. "Chodzą jak tłuste koty"
Fot. MC

Najnowsze informacje